Jak dobry zwyczaj każe, w nocy z 24 na 25 grudnia, punktualnie o północy w zapełnionym kościele wybrzmiał dwanaście razy gong, a potem moglismy usłyszeć dialog pasterza z aniołem:
PASTERZ:
Nie pamiętam wcale, żeby moje oczy oglądały takie dziwne noce jak dzisiejsza. Bo też co się dzieje, nocka przecież jeszcze, a niebo goreje!
ANIOŁ:
Nie bój się, nie bój się Maćku pastuszku. Jakeś ty, takem ja u Boga służka. Zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu. Oto w mieście Dawida narodził się Mesjasz Pan. On przyniesie Wam wyzwolenie, miłość, nadzieję. On Król Wszechświata narodził się w maleńkiej stajence w Betlejem. A to będzie znakiem dla Was. Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie . A każdy z was niech się raduje jak może i czym prędzej przywitać Go bieżcie.
PASTERZ:
Cuda, wielkie cuda! No chopoki, dziołchy. Anieliców tsa słuchać, bo to Boze posłańce. Jak godali, ze ca iść to ca. Chodźta pójdziemy pokłonić się Dzieciątku, ino niech każdy weźmie ze sobom, co by z pustymi rękami nie iść.
Po tych słowach rozbrzmiał dźwięk kolędy: Wśród nocnej ciszy i rozpoczęła się Msza św. Pasterska, która rozpoczęła nasze świętowanie Uroczystości Bożego Narodzenia.
Bóg się rodzi, moc truchleje!!!