W dwie godziny dookoła świata

DSCN6666

Jak daleko można zajechać w dwie godziny? Wolontariat Młodych udowodnił, że w tym czasie można zwiedzić… cały świat! A to za sprawą Parku Edukacji Globalnej Wioski Świata, prowadzonego przez Salezjański Wolontariat Misyjny, który znajduje się przy ul. Tynieckiej w Krakowie. W ramach poszerzania horyzontów poznawczych naszych wolontariuszy został zorganizowany wyjazd, podczas którego mogli oni spędzić po chwili na każdym kontynencie globu.

Wioski Świata to park, którego centralną częścią jest olbrzymia mapa świata, przedstawiająca poszczególne kontynenty pod kątem zamożności leżących na nich państw. Wokół niej znajdują się natomiast chatki – oryginalne domostwa, w których znajduje się kwintesencja kultury i sposobu życia biednych rejonów wszystkich kontynentów. Odwiedziliśmy m.in. krytą słomą glinianą chatkę z Ghany,  mongolską jurtę, indiańskie tipi , a nawet igloo innuitów (warto dodać, że popularne u nas określenie „eskimosi” jest dla mieszkających tam ludów obraźliwe). Była okazja przymierzenia oryginalnych strojów, poznania najpopularniejszych obyczajów, a także podziwiania kreatywności ludzi, których bieda zmusza do tworzenia niezwykłych rzeczy z – wydawać by się mogło – nieużytecznych śmieci. Nie obeszło się też bez sesji przy wioskowych zwierzakach – jaku, słoniu, lamie i wielbłądzie.

Spotkanie w Wioskach rozpoczęło się warsztatami dotyczącymi życia na ulicach peruwiańskich miast. Odwiedziliśmy slumsy, w których pani przewodnik podzieliła wolontariuszy na grupy i dała im aktorskie zadania, aby jak najlepiej wczuli się w trudne warunki życia zmuszonych niejednokrotnie do egzystencji w skrajnej biedzie i kryminalnej rzeczywistości  dzieci ulicy na przedmieściach Limy. Jak się okazało, nie było to proste zadanie, jednak otworzyło oczy na to, jak wielkim problemem jest udzielenie takim osobom pomocy. Usiłuje to robić m.in. Salezjański Wolontariat Misyjny, prowadząc w Peru dom dla dzieci ulicy.

Po podróży przyszedł czas na chwilę wytchnienia pod rozłożystym drzewem i orzeźwiające lody – klimat bowiem przypominał dziś nieco ten tropikalny. Udało nam się też na wielkiej mapie odnaleźć Cremonę, na której mieszkańców oczekujemy z coraz większą niecierpliwością! Po warsztatach i zwiedzeniu niemal całego świata, odnalezienie się wśród temperamentnych Włochów nie sprawi nam już żadnego problemu.

GALERIA ZDJĘĆ>>>.

DSCN6668